Andrzej ŻUREK

wiersze-"przekorki...coś takiego!?"

przekorki,

coś takiego…!?

 

 

leci mucha, leci…

skrzydła jej się wloką,

pod skrzydłami trzyma

pantofle

na błoto.

miś zjadł starą kaszę,

futro ma z nylonu.

modne ciuchy kupi

kiedy wyjdzie

z domu.

Ania palcem kiwa;

niegrzeczne robaczki!

robak zjadł jej wsuwkę

będzie miała baczki.

harmonia przeklęta

po tramwajach smęci,

cygan szczerzy zęby

pewnie jest

zapruty.

Kasia nosi wąsy,

filmy nakręciła,

pewnie będzie Oscar

ale go zgubiła!

knajpa się otwiera,

znowuż będzie pompa!

medal za to przypną

albo będzie plomba.

plomba w zębie loto,

zepsuł się zegarek.

ziemniak

zagryzł stonkę

będzie za to areszt!

dni się pogubiły,

zgubiono kalosze.

babcia karmi lisa,

a kot dłubie w nosie!

takie to przekorki

każdy chyba widzi,

że w akwarium ryba

-ryby się nie wstydzi!

a jak znajdę procę;

wszystkich powystrzelam.

sam polecę w kosmos.

OSTRZEGAM
nikogo nie zabieram



przekorki,

coś takiego…!?

 

 

maszynka do mięsa

miele słowa.

miele…miele…

dziurę robiąc w brzuchu

przez całą niedzielę

od samego rana.

korbą w koło kręcąc,

wszystkich chce ustawić

-każdego przekręci!

drewniana to piła

ta machina stara.

tyle już zmieliła,

że można by było pół

świata wykarmić!

tyle, że to wióry

z tej maszyny lecą!

niczego nie wnosząc

niepokój stwarzając,

zamęt  wokół sieje!

trocin narobiła

jak w górskim tartaku,

elektryczna piła siedzi!

w korcu maku.


 

przekorki,

coś takiego…!?

dla wodniaków…

 

 

jest coś w bajorze,

te moczary…

rozmarzyła się żaba.

założyła beret siedząc

u boku kuma,

który grzebał w gębie

dłubiąc wykałaczką.

miał jej zdanie w błonach,

bo była

prostaczką!

ona mrużąc oczy

z tego rozmarzenia,

pomyślała: męskość!

przez niego przemawia.

może się przyklei

i już nie odpadnie.

będziemy mieli dzieci

i to jakie!

ładne.



przekorki,

coś takiego…!?

na ochłodzenie…

 

 

ślizgały się sanie

po puszystym śniegu

ciągnione przez miśka.

jęzor mu wystawał

z ogromnego pyska.

pingwin oczka puszczał

do samotnej foki,

wiedząc, czym to śmierdzi!

gdyby był u boku.

ona obojętnie podrywać się daje.

myśli: cwany frajer!

-tak mu się wydaje…

sanie przejechały

w pobliżu przerębli

w której płetwę stary

jesiotr!

moczył dla ochłody.



przekorki,

coś takiego…!?

 

 

miałam ci jaBłonkę,

powiedziała Krysia....

obojętnym wzrokiem

spojrzała,

na  Zbysia.

on się zarumienił,

jakby tego winien,

wsadził palec w ucho

-grzebał w nim przez chwilę…

i udawał, że próbuje

trąbkę wyjąć,

by nie słyszeć

co to babsko!

wygaduje….



niezakoniecznie…

takie słowo

usłyszawszy

skuliłem się w sobie

i po uszach było widać

obojętność

moją?

zawstydziłeś się z lekka,

ale

pewność siebie

była wyższa.

…ciągnąłeś monolog,

ja osłupiały stałem,

a liście jesienne już  szeleściły

i też

zdziwione były

twoim monologiem…!

rozmawiać z filozofem

trudno;

ja też nie należę

do

prostolinijnych. 



przekorki,

coś takiego…!?

 

 

śniadanie

samo się nie zrobi!

pomyślała Lidka.

dziwny koleś?

z tego Tomka;

tylko by się ślinił!

kafel z pieca

zamiast gwiazdy

-takie obiecanki,

nawet kawy

nie chciał dopić!

i wyszedł

do Danki…


 

przekorki,

coś takiego…!?

 

muchy,

moje muchy

co latacie w nosie!

wziąłem was na muszkę,

co wy na to?

pchełka jak skakała

po kocinej sierści,

skręciła dwie nogi!

teraz w gipsie,

cierpi!

cierpią też szczypawki

skryte pod donicą.

nie dostały pasty!

brudne buty mają!

na bal nie wpuszczone,

choć zaproszeń setki…

wyszczypane miały!

pluszowego miśka

walnął Krzysiu w błoto,

bo za białe

futro miał!

Magda o czerwonym pysku

czyści zęby w chlorze,

by poprawić oddech.

nie wie,

że to jęzor!

niczym kołowrotek

spaliny wyrzuca…

cierpi przez to sarna!

pasza z tego

marna!

termosy fruwają!

czerniny żądają!

a oślica

beknie!

lis też przechytrzony

systemem zmęczony

obciął sobie kitę.

ruszył za granicę,

rasę chcąc poprawić

w skandynawskiej tundrze…

przypiął sobie tarczę,

biega gdzieś za sroka

niczym wajdelota

głupka z siebie robi!

tak powiedział

bocian.


   

przekorki,

cos takiego…!?

 

  

Sylwia

(strojne pudło)

tak na imię miała

pewna panna.

trzymała się Bartka

bo był bardzo mądry.

grzebał on w archiwach.

każdego prześwietlał.

brudne miał sumienie,

a innych się czepiał!

na imprezach

sztamę ze sobą trzymali:

wykpić

wszystko, wszystkich

tylko potrafili…

leczyli kompleksy!?

pewnie do tej chwili…


  

przekorki,

coś takiego…!?

 

fryzjereczko miła

zapleć mi warkocze

na tej mojej łysej głowie;

może siądzie bociek!

gniazda jego w modzie!

szczęście ponoć dają,

tak wybitne mózgi

wciąż na wizji plotą!

hodowla pająków w domu

dziką była!

zarastały kąty nicią oblepione.

muchami gardziły!

bo były nicponie.

pralka podłączona

zaraz zrobi pranie.

Lidka nie zmęczona,

zakasła rękawy aż po same łokcie!

rodzina skupiona siedząc na kanapie,

wielkie oczy robi!

cała przerażona

 bo zaraz się dowie

jak zapracowana jest dzisiaj

Lideczka…

kanarek – żółtodziób

ulubieniec teścia

Jarek ma na imię

tak jak sąsiad - spod siódemki

wiecznie żółty – pijaczyna!

co z seniorem sztamę trzyma.

skarpety zielone

niczym dolarówka,

miał na sobie Bronek.

nigdy ich nie ściągał!

latem chodził w klapkach.

wietrzył swoje skarby.

nosił je tak długo

że aż się przetarły!

paluchy grzybicze

lepiej się poczuły

i to pewnie one

tę zieleń wytruły!


 

przekorki,

coś takiego…!?

 

  

babcia,

od kotecka.

ta z trzeciego pietra.

nosi takie gacie,

że można by było

uszyć do śródmieścia

transparent wyborczy!

lepiej jej unikać!!

 wokół wszyscy głoszą…

jpp! - agentka to!

jeśli zaskoczeni

jesteście tym skrótem,

to wyjaśniam,

że komórka ta od wieków działa,

a skrót?!

to proste!...

JEDNA

PANI

POWIEDZIAŁA!


  

przekorki,

coś takiego…!?

 

  

bzykały muchy,

skrzypiały skrzypce,

takie to były pypcie!

na Artura brodzie.

skleiły się oczy.

dwa wdechy i zasnął.

kompan na kanapę

 wyciągnąć się poszedł…

Leokadia;

wybieg w piżamce

nucąc pod nosem

propozycję snuła!

takie były

urodziny…

pod lasem!



przekorki,

coś takiego…!?

 

 

jechała dorożka

po kamiennym bruku.

ciągnęły ją kozy

w sandały odziane,

gdy kogoś woziły,

bardzo się kielczyły!

przy drodze stał pies

w sutannę odziany.

obserwował wilka,

który jadąc z krową

śmignął mu przed nosem

czerwonym skuterem.

straganiara, włosy

wyrywając z głowy rozpaczała!

że pomidor zrobił się

zielony!

ćwierkały wróbelki,

od samego rana, że…

Kasia

 swą cnotę oddała…

do Banku,

by procentowała!

biskup,

czerwone majtki

rozdając młodzieży;

wołał:

bierzcie przykład!

to Święta!

i Święci

są …

 

bankierzy!


przekorki,

coś takiego…!?

 

 

cebulko ty moja

grobem zagrożona

łupiny ci lecą

aż iskry się świecą.

łez dawałaś tysiące,

ale brzdące

nie pamiętają

co płakało

jak cię obierano.


  

przekorki,

coś takiego…!?

 

 

hen

w dżungli,

pod mostem

mieszkał sobie koleś

co miał w nosie

krostę.

w skarpetach beżowych,

aż po same łydki

hodował pijawki

bo był bardzo

brzydki!

serce miał dziurawe

kto się mu przysłużył

- zawsze go

wykiwał.

ptaszek

leciał długo,

bubki w sobie

trzymał!

grochówka / lokówka

białe pukle

kręci

-palec trzymaj w nosie,

to cię nie

zakręci!

lupa coś powiększa

zawsze szczegółowa,

wyraźne problemy

na próżno

żałować!

fiolka

prawdę powie:

w ustępie są zęby!

zapnij mocno kaptur

wtedy będziesz

trendy! 

chłopak kocha lalkę

kocha też teściową,

daj teściowej sanki

to

nie będzie

krową!



przekorki,

coś takiego…!?

 

 

kafelek dla Kasi

kafelek dla Gumi

ciągną się te kafle,

ni kto

nie zrozumie.

przydałby się lekarz,

ale to jest gratka

stary jest kałamarz

stara też dzierlatka.

dzieci są w około

ma je też sąsiadka.

Kasia ich nie stworzy

bo to

stara babka!


 

przekorki,

coś takiego…!?

 

 

Gabrycha!

-wrzasnęła matka-

siedź  na tyłku cicho

bo cię porwie licho

zawlecze na budowę,

a tam…urwie głowę!

piękna to budowla

Brombiè funduje;

Gabi chodzi w trampkach

myślą chleb smaruje

cienko,

by zachować wąską talię!

żarówka jej mruga,

że jak będzie gruba

już jej nie oświeci,

bo na wieloryba

rzadko kto „poleci”-

chyba…


  

przekorki,

coś takiego…!?

 

  

Wieloryb to zwierzę chronione!

-powiedział Pan Stefan-

pokazując żonę…

dlatego, gdy się ktoś

o intymne sprawy pyta;

on odpowiada krótko,

że już od 10-ciu lat jej

nie dotyka!


  

przekorki,

coś takiego…!?

 

  

Grubella, Kaczulla,

Pietruszka z Rumuni-

Jolka z Mietkiem

kozie mleko

 przemyca przez góry.

interes im kwitnie

jak w polu ogórki,

samochód schowali

w podziemnym garażu

- i tak był mało używany-

prawie ani razu!

bankowe myślenie

by mieć same zyski

ugrzęzły gdzieś w mózgu…

zrobiły odciski!


 

przekorki,

coś takiego…!?

 

 

wulkaniczna wyspa

niczym bomba w morzu

zwabia piratów

mocnych wrażeń.

 znienacka wybuchy

-żadna to afera!

Magda na niej żyje;

inteligentna babka,

wiedzy ma tyle

co torba na zakupy!

…wszędzie wietrzy spisek

i życie do dupy.


 

przekorki,

coś takiego…!?

 

 

tchórzem oblepione

myśli niemoralne,

Wojtek zmienił żonę

ma nowe wydatki.

czwarta to z kolei

towar przedni,

w modzie.

nie skąpi jej ciuchów

póki ma urodę.

znajomi plotkują;

co za drań!

ten Wojtas!

skrywają obłudę

pornole kupują

-chowają pod podłogę,

lepiej się z tym

czują!


  

przekorki,

coś takiego…!?

 

 

kicia mruczy

sroka skrzeczy

Robert zgubił piątkę,

ale już nie beczy.

druty są na słupach

luźno zawieszone

przesyłają prądy

lekko uwędzone.

w sklepie rybnym Zosia

dwie puszki kupiła

zrobi z mężem bibę

-wczoraj go umyła!

obalą pół litra

przy sałatce greckiej,

rozpalą tez grilla

od dymiącej świecy.

auto przejechało

 policję na pasach,

zginął prokurator

…została kiełbasa!


 

przekorki,

coś takiego…!?

 

  

magiczna Iwonka

włosy często stroszy,

pazurki szlifuje

może coś wykłuje!

jej facet ma dłuto,

reperuje zęby.

boją się go dzieci

i dorosłych strach

chwyta,

gdy on i jego kobita

od rana

w gabinecie…

siedzą!

pajączek-sprężyna

sieci nie założył,

poszedł do komina

a tam się usmażył!

gazowy to przewód

niczym doktorancki,

walnij lufę! stary…

boś mi się…

rozmarzył.


  

przekorki,

coś takiego…!?

 

 

jest magiczne imię

nieźle zakręcone!

Luj-stoi przy sklepie

z pogardą wpatrzony

przed siebie.

Iza mrużąc oczy

z buta by mu dała

drażni ją ten pijak

co do siebie gada!

okupacja z rana

do zamknięcia sklepu.

wszyscy są bezradni

gdybania tu próżne.

policja umilkła.

żadnych bohaterów

tylko Termopile!

Luiza –

da radę!

będzie tu

za chwilę!


 

przekorki,

coś takiego…!?

 

 

powiedziała Pani

(z lekka zakręcona)

ze dostała biodrem

od samego Bonda!

wygląda mi na to,

że karaluch w maśle

zrobił sobie gniazdo!

-niech go piorun !

latarnia różowa,

a Pan-tera czeka,

zagryzł Jolkę

- Czesiek!

już go wiśnia czeka.

mafia to szalona

jak pończochy w lecie.

druty wzięła żona

bo robi

skarpety.


 

przekorki,

coś takiego…!?

 

  

byłem u doktora

zalecił mi pastę,

będę się smarował

prędzej po tym zasnę.

kojące mazidło

zrobione w aptece

po drodze kupiłem

karton barwnych świeczek.

dla Julci to robie,

bo mi obiecała

zrobić-dziś wieczorem

masaż mego ciała!

ma paluszki zwinne

smalcem oblepione

…aż po same łokcie!

chciałbym ją za żonę.


  

przekorki,

coś takiego…?!

 

 

stronka – stonka

w Internecie

oczy zżera

od patrzenia się w  monitor.

gapcin – gały

wciąż wykręca

by

ofertę znaleźć super.

wiadomości tam zawarte

tak obfite

i tak skąpe

naciągają

żądnych kasy

i karierę obiecują!

gwiazda wschodzi nad horyzont

i unosi się wysoko!

potem  spada

gdzieś za miedzę

pozostaje po niej

błoto!



 przekorki,

coś takiego…?!

( matce )

 

 

spirale kreślone

 przecinkową kreską

rysują dmuchawce

kolorowych nasion.

oczy roziskrzone

usta rozszerzone

wyłapują formy

stawiane na papier.

matka pokazuje

jak powstaje kaczka,

z dwójki ją kreuje

nogi domaluje.

wielobarwne znaczki

kartki wypełniają

malec niecierpliwie

przebiera nogami.

kiwają się stopy

wysoko unoszą

chłopiec dostał kredki

-radość to ogromna-

wszędzie stawia kropki

każdy papier znaczy

porysował stolik

mama mu wybaczy. 


 

Drache ( I )

 

Obwohl du noch nicht bist 

- du bist

du bist in meinen Gedanken geboren,

du bist geplant

-genau so wie ich in der Liebe meine Eltern.

Unterbewusstsein?

Also ob du schon in der Spürbaren Welt lebst,

diese Weichheit fühlen die Hände.

Du bist in der Welt lebst

der Suggestion in meiner Welt,

wo Morpheus streicht die Augenlider

und schlafen legt.

Um Leich in das Land der Wärme  einzuschwimmen

Wo mich erwartet

- mein einziger,

treuer Kumpel

und Freund

- mein liebster Drache!

Drache der Träume und Sehnsucht

ich weiβ selber schon nicht?

ob ich Dich als Kind bei einem Spaziergang

im Lande der Phantasie

getroffen habe.


 

  

Smok ( I )

 

 

Chociaż Ciebie jeszcze nie ma

-jesteś!

Bo urodziłeś się w moich myślach.

Jesteś zaplanowany

-tak samo jak ja w miłości rodziców.

Podświadomość?

Jakbyś żył już w świecie namacalnym,

Tą miękkość czują ręce.

Jesteś w świecie sugestii

W moim świecie,

Gdzie Morfeusz gładzi powieki

 i układa do snu,

by lekko wpłynąć w krainę ciepła,

gdzie oczekuje mnie

-mój jedyny,

wierny kumpel

i przyjaciel

-mój kochany SMOK!

Smok marzeń i tęsknień.

Sam już nie wiem,

czy będąc dzieckiem

nie spotkałem Ciebie podczas spaceru

w krainie

wyobraźni…


 

 

Drache ( II )

 

 

Irgendwo habe  ich meinen Drache verloren

es ist schwer ihn zu finden

ich habe im Lande Phantasie Gesuch

(ob ich aber alle Ecken besucht habe?)

ständige Ungewissheit

-und um desto schwerer Gedanken zu leben…

Erinnerungen stillen Trauer

die Welt der Assoziationen…

ich fülle,

 du bist nah

vielleicht sorglos,

dort im Lande

voll von Blumen streichst du

Schwertlilien

-die wir so lieben.

Ihre Bläue ist die Farbe unserer Augen

ich weiβ,

du übergibst sie der Drachin,

die gering die Blättchen mit dir frisst…

Nach diesen Spielen,

wenn du mit dem Zeugungsakt müde bist

ich glaube du kommst zurück

weil wie einmall du

so jetzt ich

erwarte dich

dein einziger

treuer Kumpel und Freund

wir finden uns wieder

bei einem Spaziergang,

irgendwo im Lande der Phantasie!


  

 

Smok ( 2 )

 

 

Zgubiłem gdzieś mojego Smoka

Trudno mi go znaleźć,

 Szukałem w krainach wyobraźni

( czy odwiedziłem wszystkie kąty?)

ciągła niepewność

a jeszcze trudniej żyć myślami…

Wspomnienia koją smutek

Świat skojarzeń…

Czuję,że jesteś blisko

-może beztrosko

tam w krainie pełnej kwiatów

gładzisz irysy

-które tak kochamy.

Ich błękit jest koloru naszych oczu.

Wiem, że wręczasz je

Smoczycy,

która pożera łapczywie płatki

wraz z Tobą.

Po tych igrach

-gdy się znudzisz

aktem kopulacji

wierzę że wrócisz!

Bo tak jak kiedyś

Ty

tak teraz ja

oczekuję Cię

Twój jedyny

wierny kumpel i przyjaciel

odnajdziemy się

 podczas spaceru

w krainie wyobraźni…




Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja